Grażyna Strzelecka (Garnek) - Dawne Gończyce, Sobolew i okolice

 Napisała do mnie p.Grażyna z Gdyni. Przysłała mi trochę zdjęć. Niektóre są podpisane. Za mała rozdzielczość zdjęć.
Piszę do Pana z dalekiej Gdyni. Jestem wnuczką Franciszka Garnka, który tu w Gończycach urodził się i mieszkał. Potem wyprowadził się do Sopotu. Miał trzech synów: najstarszego Kazimierza, średniego Witolda i najmłodszego Henryka. Ja jestem córką Witolda. Niestety nikt już z nich nie żyje. Byłam w tym roku w Gończycach na smutnej uroczystości - pogrzebie mojego wujka Tadeusza Bieleckiego. Mam trochę zdjęć starych, pokażę je Panu, ale muszę je skompletować. Bardzo podobają mi się Gończyce. Mało je znam, bo niestety nie przyjeżdżałam często, a jedynie przy okazji rodzinnej uroczystości. Pierwszy raz byłam na pogrzebie mojej cioci Michaliny Babik. Wtedy jeszcze nie było tego nowego kościoła. Jest bardzo ładny i aż nie chce się wierzyć, że wybudowany przez parafian.
 Pozdrawiam Pana i życzę wszystkiego dobrego!